O książce: rok / "Na Zachodzie żył bóg piorunów, na Wschodzie - bóg światła, który pojawiał się każdego ranka nad górami. Na północy stał wigwam boga nocy i zimna, a na południu rządził bóg ciepła i życia. Bogowie żyli w zgodzie, nie przeszkadzali sobie nawzajem i każdy z nich znał swoją kolej. Potem przyszli biali. Mieli tylko jednego boga, ale mnóstwo broni i prochu. Nasi czterej bogowie nie wiedzieli, co ten zrobi i co powinni teraz zrobić. A świat się zmienił, stracił porządek. Żubry zniknęły z prerii, jelenie z lasów, a ryby w rzekach oszalały. I tak jak nasi bogowie nie wiedzieli, czego chcą biali, tak i my nie. A biali chcieli, żebyśmy NIE ISTNIELI. Składaliśmy ofiary czterem bogom, bo wcześniej oni po kolei je przyjmowali. A potem najwyraźniej pokłócili się i przestali nam pomagać.” Legendę tę opowiadają Indianie ze stanu Montana. Kto podejmie się wyjaśnienia czterem wszechmogącym bogom, że musieli przestać się kłócić i zabrać się do pracy? Łatwiej to ludziom wytłumaczyć.